REKLAMA
16.9 C
Siedlce
Reklama

Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo

Rozmowa z Simonem Toulsonem-Clarkiem, wokalistą grupy Red Box.

W latach 80. XX w. brytyjski zespół Red Box miał status gwiazdy w wielu krajach Europy. Piosenki „Chenko” i „For America” podbijały prezentowaną przez Marka Niedźwieckiego listę przebojów Trójki. Debiutancki album grupy „The Circle & The Square” urzekał aranżacyjnym bogactwem, łącząc pop z plemiennymi indiańskimi zaśpiewami (wielogłosowe partie chóru w utworach „Walk walk” i „Saskatchewan”) i partiami orkiestry dętej. Obecna twórczość zespołu również ma w Polsce spore rzesze zwolenników.

W piosence „This is What We Came For”, pochodzącej z ostatniej płyty, śpiewasz m.in. o tym, że dzisiaj ludzie są tak bardzo pochłonięci pieniędzmi, że nie zwracają uwagi na to, że najlepsze rzeczy w życiu są za darmo. Powiedź, jakie…?

– Życie, miłość, rodzina, śmiech, powietrze, woda, ogień.

– Są ludzie, którzy mają wiele, ale wcale nie czują, że ich życie jest udane. I tacy, którym wszystkiego brakuje, ale ich poziom zadowolenia z życia jest większy. Jaka jest Twoja recepta na szczęśliwe życie?

– To miłość, którą daję mojej rodzinie, i miłość, którą od niej otrzymuję. Włączając w to moich kolegów z zespołu, bo Red Box to grupa przyjaciół połączonych pasją muzyczną. Dzisiaj jestem w 98,76% szczęśliwy.

– Prawdopodobnie nikt nie odważy się powiedzieć o Whitney Houston czy Michaelu Jacksonie, że umarli szczęśliwi albo spełnieni. A przecież do pewnego czasu mieli życie jak z bajki. Cały świat zazdrościł im talentu, majątku i kariery. Jako artyści dążyli do najwyższego ideału, ale jako ludzie zmierzali do totalnej destrukcji. Czy największe gwiazdy to nieszczęśliwi ludzie?

– Utalentowani ludzie mogą być szczęśliwi i nieszczęśliwi. Niektórzy są szczęśliwi, a niektórzy nie. To leniwe dziennikarstwo wciąż nalega i wymusza, aby pisać, że kreatywni ludzie są nieszczęśliwi. Ale to nie jest cała prawda. Chcesz, to wymienię gwiazdy, które żyją lub żyły zdrowo, przyzwoicie, są dobre i troskliwe dla swoich dzieci, rodzin i przyjaciół. Bardzo szybko można stworzyć taką listę. I ona jest o wiele dłuższa od listy tych rzekomo nieszczęśliwych. Dave Gilmour, Peter Gabriel, David Bowie, Dolly Parton, Paul McCartney, Robert Plant, Bob Dylan, Paul Simon, Rod Stewart, Kenny Rodgers, Neil Diamond, Don McClean, Bruce Springsteen, Mick Jagger, Keith Richards, Mark Knopfler, Billy Joel. Wystarczy, czy mam wymieniać dalej?

– Co kilka lat wybucha moda na nowy styl, trend, który zmienia świat muzyki. Jednak w ostatnich 15 latach właściwie nie pojawiło się nic nowego. Zgadzasz się z tym? W jakim kierunku, Twoim zdaniem, zmierza muzyka?

– Potrzebujemy nowej rewolucji. Ale oprócz muzyki jest jeszcze ta cała otoczka: biznes muzyczny, największe wytwórnie, rozgłośnie radiowe itd. To jest chore, stare i słabe. Biznes, który zmusza każdego artystę, żeby brzmiał jak wszyscy inni. Trzeba pozbyć się „strażników mainstreamu” i uwolnić kreatywność. Ale winni są także artyści. Muszą wykazać się większą odwagą i przestać gonić za dolarami.

– Ale chyba też dużo zależy od słuchaczy?

– Oczywiście. Jeśli zaczną sięgać głębiej, poza bardzo zmęczony, brzmiący tak samo kiepsko pop z mainstreamu, to znajdą bardziej wartościowych artystów. Wszyscy wiemy, że możemy karmić nasze organizmy dobrym, zdrowym świeżym jedzeniem i czuć się zdrowo… Albo jeść żywność przetworzoną, naszpikowaną cukrem i osiągnąć odwrotny efekt. Wybór zawsze należy do nas. Cóż, to samo jest z naszymi uszami i mózgami. Albo sięgasz po dobrą tworzoną z polotem i fantazją muzykę, albo po przetworzone, łatwe do wyprodukowania badziewie. W której kolejce stoisz?

– Axl Rose powiedział w jednym z wywiadów, że jest bardzo zazdrosny o piosenkę „We will rock you” grupy Queen. Uważa, że powinna dołączyć do repertuaru Guns’n’Roses. A Ty masz ulubiony utwór, o którym myślisz tak samo?

– „California Dreamin’ ” The Eagles.

– Kogo cenisz najbardziej za całokształt? Czyj dar kompozytorski i łatwość pisania pięknych piosenek absolutnie Cię oczarowały?

– The Beatles. Wow. Każda piosenka jest nadzwyczajna, tak dużo wspaniałych nagrań i to wszystko w 7 lat. Ja pierdzielę. To ponadludzkie i nigdy nie zostanie powtórzone. Podziwiam ich.

Znany polski komik występował kiedyś w więzieniu. Po koncercie podszedł do niego jeden z osadzonych i powiedział: „Jesteś taki wspaniały, mógłbym być z tobą w jednej celi nawet 15 lat”. To była najlepsza recenzja, jaką kiedykolwiek usłyszał. Inny artysta również koncertował w zakładzie karnym z bardziej lirycznym repertuarem. W trakcie jego występu jeden z więźniów wstał i poprosił „klawisza”, aby zabrał go z powrotem do celi. Ten muzyk powiedział, że to najgorsza recenzja, jaką kiedykolwiek mu wystawiono. A ty pamiętasz swoją najlepszą i najgorszą recenzję?

– Recenzje i opinie to największa strata czasu, jaką można sobie wyobrazić. I tak wszystko jest subiektywne. Jedyna opinia, która ma dla mnie znaczenie, to zdanie mojej córki. Jeśli nagrywam coś, a potem znajduję to na jej playliście do słuchania, bez żadnych słów wymienionych między nami. Albo jeśli to ignoruje. Poza tym naprawdę nie wiem, co mówią recenzje, ponieważ ich nie czytam. Jeśli fani Red Box lubią to, co robimy, to jest to dla nas wystarczająco dobre. Podobnie jest w przypadku wszystkich nagród muzycznych lub filmowych. Które, nawiasem mówiąc, rozśmieszają mnie: co za pieprzona strata czasu i energii – to tylko bzdury PR i marketingu. Jeśli coś lubisz, słuchaj tego lub oglądaj i opowiadaj o tym znajomym, krzycz o tym. Jeśli ci się nie podoba, idź dalej i szukaj czegoś bardziej inspirującego! Ale wierzyć w każde słowo recenzentów lub wyników konkursów? Widzisz film, ponieważ zdobył nagrodę? Proszę, daj mi spokój! Oscary to najlepszy przykład ludzkiej głupoty i zarozumiałości, jaka kiedykolwiek powstała na tej planecie. Są zbędne, podobnie jak wszystkie nagrody muzyczne. Najlepsze przyjęcie Oscara w historii? Marlon Brando w 1973 r. Pamiętacie, co się zdarzyło…

– Brando nie przyjął Oscara. Wysłał na ceremonię w swoim imieniu aktywistkę walcząca o prawa Indian. Miała przygotowaną piętnastostronicową przemowę. Jeden z producentów zagroził, że usunie ją siłą, jeśli będzie mówiła dłużej niż przez minutę.

– No właśnie. W ten sposób trzeba to robić! Moja rada dla kapituły Oscarów brzmiałaby następująco: jeśli chcesz ocalić jedną malutką falę artystycznej wiarygodności (pośród tsunami bzdur, którymi się stałeś), daj Donaldowi Trumpowi kolejną nagrodę dla najlepszego aktora, bo to jest jakiś występ! W przeciwnym razie spadaj z mojego telewizora. Nagrody te są narzędziami PR, wykorzystywanymi przez największe wytwórnie płytowe i studia filmowe we współpracy ze sobą. Wiem dobrze, jak to jest! Nigdy nie dostanę takiej nagrody, ale jeśli to zrobię, odmówię jej z dokładnie tych powodów i będę się dobrze bawić!

Rozmawiali:
TOMASZ MARKIEWICZ
GRZEGORZ CYBULSKI

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Koncerty i potańcówki w Parku Aleksandria

3 sierpnia w siedleckim parku odbędzie się pierwszy koncert...

Wypadek w Woźnikach koło Łosic

Na DK19 w Woźnikach pod Łosicami samochód osobowy zderzył się z motocyklem. Droga jest zablokowana

Szczęśliwiec z Łukowa wygrał ponad 7 mln złotych w Lotto!

W czwartkowym (18 lipca) losowaniu Lotto padła główna wygrana...

Policja apeluje o ostrożność

O wyjątkowym szczęściu może mówić kierująca jednośladem 35 -latka,...

Przywiózł małego dzika z lasu do mieszkania, bo… zrobiło mu się szkoda

Dzielnicowi z Garwolina początkowo nie dowierzali, kiedy otrzymali zgłoszenie...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje