Mateusz Grabda fot. Siriss
Wieloletni trener KPS Siedlce Mateusz Grabda odchodzi, bo potrzebuje nowych bodźców i wyzwań.
Trener w grach zespołowych rzadko ma okazję zagrzać gdzieś miejsce na dłużej. Mateusz Grabda w KPS Siedlce spędził aż cztery lata. Wykonał tu kawał dobrej roboty. Ze szkoleniowcem rozmawia Paweł Świerczewski.
Rzeczywiście klamka już zapadła i zakończył Pan siedlecki rozdział pracy trenerskiej?
- Zgadza się. Po czterech latach żegnam się z Siedlcami. Nie chcę wystawiać sobie laurki, ale uważam, że swoje zadania tutaj wykonałem naprawdę solidnie. Oczywiście jeden sezon był lepszy, inny gorszy, ale patrząc na całokształt, można być zadowolonym i dumnym. Najbardziej cieszy mnie, jaką drogę w tym czasie wykonał klub, zarówno w kontekście sportowym, jak i organizacyjnym. Gdy przychodziłem do KPS, pracował tu tylko statystyk. Teraz jest jeden z największych sztabów szkoleniowych w gronie pierwszoligowców. Wszystko wygląda znacznie bardziej profesjonalnie. Nowy trener będzie miał naprawdę komfortowe warunki.
Decyzja o odejściu zapadła wcześniej, czy może miał na nią wpływ kiepski wynik w tym sezonie?
- Wiedziałem, że to mój ostatni rok pracy w Siedlcach dużo wcześniej. Wynik nie miał tu nic do rzeczy. W nowy rok wszedłem z przekonaniem, że potrzebuję zmiany miejsca pracy. Pewnie gdybym był podstarzałym siwym panem i odcinał już tylko kupony od swoich osiągnięć, to prawdopodobnie dążyłbym do tego, żeby spędzić tu kolejne „x” lat, bo było mi w Siedlcach bardzo dobrze. Mam jednak dopiero 35 lat i jestem głodny nowych wyzwań i bodźców. Czy wyjdzie mi to na dobre? Czas pokaże.
(...)
Co dalej z Mateuszem Grabdą? Celuje w pracę w Plus Lidze?
- Za wiele jeszcze nie mogę zdradzić. Przyznam jedynie, że znalazłem się w kręgu zainteresowania klubów, które walczą o Plus Ligę. Jeśli rzeczywiście otrzymałbym szansę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, to zrobię wszystko, żeby ją wykorzystać i pokazać, że młody trener, Polak, też może być dobrym fachowcem.
Powiem od siebie, ale podejrzewam, że też w imieniu wielu kibiców - siedleckiej siatkówce będzie Pana bardzo brakowało.
- Siedlce dały mi niesamowicie dużo pod względem sportowym, ale też poznałem tu mnóstwo fantastycznych ludzi, którzy wspierali mnie niezależnie od wszystkiego. Zawsze będę sercem z tym miastem i klubem!
Cały wywiad przeczytacie w najnowszym papierowym i e-wydaniu „TS” nr 19.
najstarsze
najnowsze
popularne