Gabinet neurolog Krystyny Krajewskiej pacjenci znają od ćwierć wieku. Lekarka prowadzi go na ostatnim piętrze wieżowca przy ul. Chrobrego w Siedlcach.

– Nigdy nie było na mnie skarg – zaznacza. – Pojawiły się, gdy do mieszkania obok gabinetu wprowadzili się nowi lokatorzy.

Siedlecka Spółdzielnia Mieszkaniowa już wypowiedziała lekarce umowę. Prezes spółdzielni zapewnia jednak, że wypowiedzenie może być cofnięte, jeśli lekarka spełni wymagania, dotyczące korzystania z lokalu.

Neurolog Krystyna Krajewska prowadzi gabinet w wieżowcu od 25 lat.

– Gdy zaczynałam, wszyscy byli zadowoleni – wspomina. – Wcześniej było to miejsce, które zajmowali ci, którzy lubili się napić. Łatwo sobie wyobrazić, jak tu było. Gdy kilka miesięcy temu wprowadzili się nowi lokatorzy do mieszkania obok, zaczęły się moje problemy. Umieścili kamerę na drzwiach i na balkonie, zrobili mi awanturę. Ciągle im coś przeszkadza.

Do Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która wynajmuje lekarce lokal, wpłynęło pismo podpisane przez 15 lokatorów z 21, mieszkających w klatce, w której jest gabinet.  Spółdzielnia dała lekarce 3 miesiące na opuszczenie lokalu.

– Mam 76 lat. I nie zamierzam się nigdzie przenosić – mówi Krystyna Krajewska. – Mam jeszcze sprawną głowę, więc mogę pomagać ludziom. I to robię. Od zawsze wszystkie dzieci przyjmuję bezpłatnie, podobnie jak sąsiadów i alkoholików, którzy chcą się leczyć i wyjść z nałogu. Jeśli ktoś mi powie, że jest w trudnej sytuacji finansowej i nie ma pieniędzy na opłacenie wizyty, to też od niego nie biorę ani grosza. Cena za wizytę u mnie też jest niska, bo mi nie chodzi o zarobek.

Pacjenci chwalą lekarkę. – Przyjmuje zawsze do ostatniego pacjenta, cała moja rodzina się u niej leczy – mówi jedna z pacjentek. – Jest bardzo dobrym fachowcem. Ta sytuacja  zaskoczyła nas.

Jednak lokatorzy sąsiadujący z gabinetem mówią, że mają dość. 

Przeczytaj cały artykuł w papierowym i e-wydaniu (kup teraz) "Tygodnika Siedleckiego" nr 13.