Zauważyliście, że już od dawna PiS bywa opisywane słowami, które znamy z niechlubnej i mrocznej przeszłości?

Stało się już tradycją, że w Siedlcach wiosna jest witana Biegiem Ogińskiej.
Przeczytaj najnowsze Szpilki Zaczyńskiej
Zauważyliście, że już od dawna PiS bywa opisywane słowami, które znamy z niechlubnej i mrocznej przeszłości?
„Pisowskie metody” (przypomina ci to metody ze stalinowskiej Polski?), historia po pisowsku (zakłamana i pisana na nowo), pisowska mentalność (ustawiamy swoich, robimy reasumpcje głosowań), i tak dalej, wymieniać można bez końca. Ja bym dodała jednak nową pisowską „wartość” - „pisowska odwaga”. „Pisowska odwaga” to atak na słabszych, na kobiety i na tych, którzy się nie mogą bronić, bo atak jest prowadzony z ukrycia, za plecami. Pisowski atak nigdy nie następuje twarzą w twarz, bo do tego trzeba jednak prawdziwej odwagi, siły, by spojrzeć atakowanemu w oczy i przyjąć ewentualny cios odwetu. Prawdziwa odwaga wymaga również zmierzenia się z prawdą i z konsekwencjami. W „pisowskiej odwadze” tego nie uświadczysz. Dlatego na sejmowych korytarzach kolejny dzień protestują osoby z niepełnosprawnościami, dlatego też został sprowokowany bezpardonowy atak na ofiarę pedofila, nastolatka, który nie wytrzymał nagonki i popełnił samobójstwo.
To, co zrobiły pisowskie „media”, to tchórzliwa i najgorsza z możliwych zbrodnia. Jak najboleśniej zaatakować kobietę wojowniczkę (posłankę KO)? Taka wytrzyma wszystko, zwłaszcza, gdy gardzi atakującymi. Ale jest sposób... Trzeba uderzyć w rodzinę. Dopiero to może zaboleć. Więc uderzyli w dziecko. Cóż za „odwaga”.
Patrzę teraz na objazd Morawieckiego po kraju. Czy będzie umiał rozpalić ten rdzeń nienawiści i podżegania do agresji wobec słabszych, jak jego partyjny mentor? Na razie przypomina nadrabiającego wesołością kogucika, który przeczuwa, że i tak skończy w rosole. Pieje cienkim głosikiem, podskakuje, sypie czerstwymi żartami i lansuje Tuska, bo bez Tuska nie ma przemówienia. A Tusk tylko się uśmiecha pod nosem: Dalej, Mateusz, dalej!
Morawiecki pracuje usilnie na kolejną łatkę: „pisowska klasa”. Jaka jest, każdy widzi. No, pisowska. Szkoda, że nie zobaczymy obok siebie Morawieckiego i Tuska, choćby w jakiejś debacie. Ale na taką konfrontację nie pozwoli przecież „pisowska odwaga”. Któryż z pisowskich bonzów stanie bez strachu przy Tusku? Kontrast wizualny – powalający! (Pisowski dobrobyt nie służy jakoś pisowskiej urodzie). Kontrast intelektualny – jeszcze większy! (A pisowskie standardy intelektualne widać już w programach edukacyjnych, niestety.) Kontrast autentyczności i uczciwości – no, ba!, to przepaść. Wystarczy posłuchać, jak pisowcy tłumaczą ostatnie (i nie tylko) afery finansowe czy personalne.
A teraz będziemy mieli zapewne do czynienia z „pisowską odnową”... Bo po ośmiu latach rządzenia PiS przystępuje do... pisania programu! Chciałoby się powiedzieć: nareszcie dobry żart. Ale to chyba jednak pisowski strach. Przed programem „cela plus”.
najstarsze
najnowsze
popularne