W mojej firmie cena za odbiór odpadów wzrosła o 325 procent – skarży się mieszkanka gminy Siedlce.

Stało się już tradycją, że w Siedlcach wiosna jest witana Biegiem Ogińskiej.
Rys. M. Andrzejewski
W mojej firmie cena za odbiór odpadów wzrosła o 325 procent – skarży się mieszkanka gminy Siedlce.
Właścicielka niewielkiej, jednoosobowej firmy w gminie Siedlce jest zbulwersowana tym, w jakich warunkach rynkowych musi prowadzić swój biznes. Ostre słowa kieruje nie tylko do rządu, który decyduje o cenach nośników energii. Równie krytyczna jest także wobec władz samorządowych.
– Po podwyżkach cen gazu i prądu przedsiębiorcy z gminy Siedlce otrzymali kolejny prezent, tym razem od władz własnej gminy – skarży się. – Stawka za odbiór śmieci wzrosła nam o 325 procent! Mam jednoosobową firmę, nie zatrudniam pracowników. Pomimo to jestem zmuszona, aby co miesiąc złożyć deklarację odbioru 4 pojemników odpadów segregowanych. Każdy po 120 litrów, nie można mniejszych.
Właścicielka firmy wylicza, że po podwyżce musi płacić 80 zł miesięcznie, czyli 240 zł na kwartał. Przed podwyżką było to 76 zł.
– Po uruchomieniu przez gminę własnego systemu odbioru odpadów miało być taniej, a przynajmniej nie drożej – dodaje. – A w praktyce koszty przerzucono chyba na przedsiębiorców. Dlaczego nikt się nie zastanowi, co zrobić, aby zracjonalizować koszty odbioru śmieci i nie podnosić stawek?
Kobieta pyta, dlaczego przez Strzałę czy Iganie jedzie oddzielny samochód i zbiera prawie puste zielone worki ze szkłem. – Czy nie można tego robić co drugi, trzeci raz, jak w Siedlcach? Gdzie tu logika, aby zabierać niemal puste worki. W Siedlcach takie worki nie są zabierane, więc mieszkańcy już wiedzą, że szkło czy plastik są odbierane dużo rzadziej i zanim wystawią worek, musi on być wypełniony.
najstarsze
najnowsze
popularne