Parę lat temu pewien szlachetny polityk, patriota nad patriotami, przekonywał naród, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Ależ był skromny i poukładany!

W Suchożebrach doszło do zderzenia trzech samochodów.
Przeczytaj najnowsze Szpilki Zaczyńskiej!
Parę lat temu pewien szlachetny polityk, patriota nad patriotami, przekonywał naród, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Ależ był skromny i poukładany!
Spodobały się ludziom te niewinne oczęta i te ideały, jakże odmienne od ośmiorniczek na talerzu ówcześnie rządzących...
Ludzie nie lubią, gdy ktoś się wywyższa. A ośmiorniczki na talerzu to wywyższanie się. Ani to patriotyczne, ani polskie, ani tanie. Więc szlachetny Janosik, który nie szedł do polityki dla pieniędzy, wygrał wybory, można powiedzieć, że wjechał w wielki świat na grzbiecie ośmiorniczek.
Szybko okazało się, że pisowskim światem jednak rządzi pieniądz. A to horrendalne nagrody ministrom „po prostu im się należały”, a to trzeba utworzyć parę dodatkowych resortów, bo ludzie gdzieś muszą zarabiać, a to w sejmie należy powołać parę komisji, które nie muszą pracować, ale ich członków można sowiecie nagradzać. A tak kilkanaście tysięcy za jedno posiedzenie, a przykład...
Wydaje się, że i tak towarzystwo dopiero rozpoczęło rozpasanie... Czymże dziś jest karoca, którą jeden z ministrów zajechał na spotkanie? Lśniąca jak ze złota. A obok biskup siedział, niczym król. Na bogato! Karoca, karocą, ale przaśność musi być, bo naród nie wybaczy. Więc żadnych tam ośmiorniczek, prosiaka trzeba podać. Pieczonego w całości. Bo takie „swoje chłopy jesteśmy”, ośmiorniczkami się brzydzimy. I naród chyba wybaczył...
Swojskość i przaśność przestaje być jednak w cenie. Pokazała to pisowska działaczka, która wpadła w euforię na polu golfowym. „No widzicie, a ja z PiS -u na najlepszym w Polsce polu golfowym, trzecim w Europie, haratam sobie w golfa” - poinformowała świat, ciesząc się, że awansowała do „elity”. Fotki talerza nie zrobiła, bo niewykluczone, że ośmiorniczki jednak poszły w ruch.
A co na to szlachetny patriota, który nie poszedł do polityki dla pieniędzy? A też żyje jak król. W twierdzy. Przy jego domu na Żoliborzu pełnią warty policjanci. A gdy wyrusza na „dziesięcznicę”, by złożyć kwiaty ku pamięci smoleńskiej, teren otacza kordon radiowozów (ostatnio policzone – 54 radiowozy!), autobusom zmienia się trasę, prywatne auta też nie mogą przejechać, by królowi z Żoliborza nie przeszkadzać. Może szlachetny patriota karocą nie podjeżdża, ale efekt jest ten sam. Królewski.
To pewnie tylko przypadek, że pisowskie elity polityczne zaczęły się bogacić. A przy nich ci, którzy mają jakieś pisowskie powiązania. Jeszcze nigdy nie było tak łatwo dostać (dosłownie) miliony! Wystarczy założyć firmę jednego dnia, by niemal następnego otrzymać 55 mln zł. Ciekawe, jak się czują ci, którzy zachodzą każdego dnia do urzędu pracy i dopytują o programy wsparcia dla małych przedsiębiorstw, bo po pandemii, przy koszmarnej inflacji, muszą zamknąć biz
najstarsze
najnowsze
popularne