Sklepy z używaną odzieżą przeżywają renesans! Dlaczego? Fot. Aga Król
Za czym kolejka ta stoi? Takie pytanie mogą zadawać sobie ludzie przechodzący o poranku w okolicy popularnych siedleckich lumpeksów, a może raczej powinniśmy użyć określenia sklepów z odzieżą używaną.
W dobie przecen w popularnych „sieciówkach” mogłoby się wydawać, że takie miejsca nie będą miały racji bytu, ale w Siedlcach mają rzeszę wiernych klientów, którzy już o poranku szturmują drzwi.
Dlaczego sklepy z używaną odzieżą przeżywają renesans? Powodów jest kilka, a jednym z nich jest moda na ekologię.
MODNY TREND
Coraz częściej zwracamy uwagę na to, aby nie kupować zbyt wielu nowych ubrań, bo do ich
produkcji trzeba zużyć mnóstwo energii i wody. – Oglądałyśmy program o produkcji jeansów czy t-shirtów. Używa się wielu substancji, które mogą mieć negatywny wpływ na środowisko – tłumaczą licealistki z Siedlec i dodają, że jeszcze niedawno kupowały mnóstwo nowych ubrań, ale teraz zdecydowanie częściej kupują odzież z drugiej ręki. – Wiele dziewczyn na Vinted czy OLX wystawia rzeczy, które założyły dosłownie raz, te ubrania są praktycznie nowe i można je kupić za połowę ceny sklepowej, a czasami jeszcze taniej. Nie dość, że oszczędzamy pieniądze, to jeszcze jesteśmy eko – wyjaśniają i dodają, że w siedleckich lumpeksach można znaleźć w dodatku prawdziwe modowe skarby. – Kupuję markowe buty, czasami torebki lub paski. Takie rzeczy można odnowić i korzystać z nich jeszcze przez długi czas – podkreślają.
MOŻNA DOROBIĆ
Niektórych może nieco zaskakiwać widok kolejki przed jeszcze zamkniętymi drzwiami jednego z siedleckich sklepów z odzieżą używaną. Kilka minut przed 8.00 już około 20 osób tłoczy się przed wejściem, czekając, aż obsługa wpuści je do środka. Podobny obrazek można zauważyć także przy innych tego typu sklepach, zwłaszcza kiedy towar można kupić za połowę ceny albo rzeczy sprzedawane są za 1 zł. Co ciekawe, często przed lumpeksami ustawiają się ci sami ludzie. Znają się już dobrze, a każdy z nich wie, czego szukać, kiedy wpadnie między wieszaki i kontenery z butami. Ten widok trochę przypomina amerykański program TV, gdzie grupa ludzi toczy walkę o sprzedawane na aukcjach porzucone magazyny czy kontenery. Analogii jest więcej, bo okazuje się, że niektórzy potrafią w sklepach z używanymi rzeczami znaleźć prawdziwe perełki, a później z dużym zyskiem sprzedawać je w sieci.
– Poluję głównie na markowe buty, nawet jeśli są trochę zniszczone. Potrafię je odświeżyć i sprzedać. Czyszczę specjalnym preparatem, wymieniam sznurówki, czasami lekko odmalowuję specjalną farbą i wyglądają bardzo dobrze. Takie obuwie czasami kupuję za kilka złotych, a po lekkim liftingu sprzedaję za nawet 150 zł – chwali się jeden ze stałych bywalców wyprzedaży w siedleckich lumpeksach i dodaje, że potrafi dorobić sobie w ten sposób niezłą sumkę co miesiąc.
Pani Aneta szuka kurtek, żakietów i spodni dobrych marek. – Prawie zawsze udaje mi się wyszperać coś z metką zachodnich domów mody albo znanych sieciówek. Moim największym skarbem znalezionym w koszu z odzieżą używaną był żakiet Chanel – opowiada.
– Był trochę zniszczony, brakowało guzika, ale udało mi się dobrać podobny i po pralni chemicznej był jak nowy. Wystawiłam go na sprzedaż na jednym z portali i zysk był naprawdę fajny. Często sprzedaję znalezione w lumpeksach rzeczy. Jestem teraz na urlopie wychowawczym i trochę dorabiam do domowego budżetu – przyznaje.
Ten sposób na łatanie dziur w domowym budżecie ma całkiem sosób. I nie ma się co dziwić, bo akurat w Siedlcach sklepów z odzieżą używaną nie brakuje, więc mają spore pole do popisu. To również doskonałe miejsce dla lubiących oszczędzać. Korzystają z nich zwłaszcza młode mamy, które nie chcę wydać na ubranka dla dzieci grubej kasy, bo wiadomo, że maluch i tak wkrótce z wszystkiego wyrośnie.
DLA MODNIŚ
Lumpeksy przestały się kojarzyć ze sklepami dla biedniejszej części społeczeństwa, coraz częściej znajdują się przy głównych ulicach miasta, a ich witryny przypominają modne butiki. Kiedy przekraczamy próg takiego sklepu, nie czujemy już specyficznego zapachu, a raczej przyjemny, przypominający perfumy. W wielu sklepach z odzieżą używaną są już wygodne przymierzalnie, a na manekinach prezentowane są codziennie inne modne rzeczy. Pojawiły się też inne udogodnienia, rzeczy rozwieszone są kolorami, a w niektórych są specjalne wieszaki z ciuchami w większych rozmiarach. Poza ubraniami, butami czy torebkami można znaleźć również inne perełki. Pojawiają się żyrandole, płyty winylowe czy zastawa stołowa.
– Jakiś czas temu kupiłam w takim sklepie piękne wazony i paterę na owoce, wszyscy znajomi pytają, gdzie znalazłam takie cuda – przyznaje pani Monika, która, jak sama mówi, siedleckie lumpeksy odwiedza średnio raz w miesiącu. Takie miejsca są kopalnią ciuchów vintage, które aktualnie przeżywają renesans.
– Znalazłam kilka par jeansów, teraz jest na nie szał. Znalazłam też świetną skórzaną kurtkę – mówi Anna i dodaje, że poznała już kilka dziewczyn, które na „łowy” do siedleckich lumpeksów przyjeżdżają ze stolicy.
Nieważne, czy to moda, czy oszczędność, ale kupowanie ciuchów, butów i dodatków z drugiej ręki to z pewnością dobra sprawa. I świetnie, że teraz nie jest to już powód do żartów czy wstydu.
najstarsze
najnowsze
popularne