reklama

„Wysiadaj gówniaro” - Kto kłamie i jakie są standardy w łosickim PKS?

Łosice

Milena Celińska 2023-01-18 11:35:50 liczba odsłon: 18572
PKS Łosice fot. MC

PKS Łosice fot. MC

Mama 15-latki jest pewna, że kierowca łosickiego PKS zostawił jej córkę w mroźne popołudnie w szczerym polu, bo skrócił kurs i ominął przystanek, na którym dziewczyna miała wysiąść.

reklama

– Ta dziewczyna kłamie w żywe oczy. Oszukuje, a matka, jak to matka, jest za dzieckiem – komentuje Stefan Chwedoruk, dyrektor Działu Rozwoju i Marketingu i Przewozów Pasażerskich łosickiego PKS.

Ania od września jest uczennicą liceum w Łosicach. Dojeżdża do szkoły autobusem z niewielkiej wsi w gminie Huszlew. Z domu do przystanku w Nieznankach ma około pół kilometra na piechotę.

– Po lekcjach, jak zawsze, poszła na dworzec PKS w Łosicach. Było przed godz. 13.00. Wsiadła do wcześniejszego autobusu, bo zapytała kierowcę, czy będzie jechał przez Nieznanki, a kierowca poinformował ją, że tak – opowiada pani Dorota, mama Ani.

Był 2 grudnia, mroźny dzień.

– Minął ponad miesiąc, a ja do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, co się stało. Kierowca, zamiast jechać na Mszannę, od razu pojechał do Huszlewa, gdzie zabiera dzieci ze szkoły i rozwozi po wsiach. Chyba stwierdził, że pojedzie przez Juniewicze, po prostu krótszą drogą. A gdy moja córka zorientowała się, że autobus jest na skraju wsi Kopce, powiedziała, że jeszcze nie był w Nieznankach. Nikogo nie było już w autobusie. Kierowca stwierdził, że na jedną osobę nie będzie tracił czasu i paliwa. Powiedział do niej: „wysiadaj gówniaro”.

Kobieta ledwo wstrzymuje łzy.

– Wysadził córkę nie na przystanku w Kopcach, tylko w szczerym polu. Było zimno, – 4 ° C. I prawie cztery kilometry od domu! Córka opowiadała, że klął, nie chcę nawet tego cytować. Potem na polnej drodze zawrócił, kierując się w stronę Huszlewa.

Nastolatka zadzwoniła do mamy.

– Była roztrzęsiona. Płakała. W pierwszej chwili chciałam zadzwonić na policję. Ale nie chciałam działać pochopnie. Zwolniłam się z pracy i pojechałam po dziecko. Ania stała zapłakana w szczerym polu, na końcu wsi. Kierowca nie zapytał nawet, czy dziecko ma telefon!

Cały tekst do przeczytania w najnowszym papierowym i e-wydaniu „TS” nr 3. 

Komentarze (63)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

reklama
reklama
reklama
Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.