Rowerzysta jadąc po chodniku na ul. Piłsudskiego w Siedlcach (fot. Czytelnik)
- To, co rowerzyści wyprawiają na chodnikach wymaga zdecydowanej interwencji służb - alarmuje Czytelnik - Traktują przechodniów jak słupki w slalomie, które trzeba ominąć, nie patrząc na bezpieczeństwo - dodaje oburzony siedlczanin.
Wieczorne spacery ulicą Piłsudskiego w Siedlcach miały być formą relaksu i dbania o kondycję. Tymczasem stały się ciągłym unikaniem dość nieprzyjemnego spotkania z pędzącymi po chodniku rowerzystami.
- Moja żona została potrącona przez rowerzystę, który nie mieścił się w pasie chodnika. Nie dość, że cykliści poruszają się szybko i niebezpiecznie to jeszcze nie mają odpowiedniego stroju ani odblasków. Zwracanie uwagi kończy się nieprzyjemną wymianą zdań, a służby nie traktują tego problemu poważnie - mówi siedlczanin.

Przypomnijmy, Prawo o Ruchu Drogowym jasno mówi, że rowerem po chodniku nie wolno jeździć. Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:
- jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub
- podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub
- są spełnione jednocześnie trzy warunki:
- chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
- ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
- brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.
Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
najstarsze
najnowsze
popularne