Powiat siedlecki jest prawdziwym zagłębiem produkcji drobiarskiej. Trudno się więc dziwić, że wieści o wirusie ptasiej grypy wywołują u właścicieli kurników trwogę.
Tym bardziej, że aż trzy przypadki tej choroby stwierdzono w sąsiednim województwie lubelskim. Potem, nieoczekiwanie, pojawił się on w Wielkopolsce.
Choroba może błyskawicznie rozprzestrzeniać się po odległych od siebie rejonach kraju. W nowym roku odnotowano kilka kolejnych ognisk choroby na Lubelszczyźnie. Straty w gospodarce mogą być wręcz gigantyczne.
– Mamy do czynienia z bardzo zjadliwą odmianą wirusa H5N8 – informują służby weterynaryjne. – Może się on rozprzestrzeniać znacznie szybciej niż ASF. Jest przenoszony przez dzikie ptactwo, które o tej porze roku migruje. A trzeba pamiętać, że wykrycie choćby jednego chorego ptaka oznacza konieczność wybicia całego stada.
Zostało Ci do przeczytania 77% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 3/2020:
najstarsze
najnowsze
popularne