
W Suchożebrach doszło do zderzenia trzech samochodów.
Przed dziewięcioma laty w jednym z siedleckich klubów właściciel zatrudnił profesjonalną firmę ochroniarską. Nie chciał żadnej lokalnej, bo z nimi wiązały się (jego zdaniem) różne „ryzykowne” zaszłości, zatem wybrał profesjonalistów z Białegostoku. Schludne krótkowłose chłopaki w czarnych mundurkach pracę rozpoczynali punktualnie w każdy piątek i sobotę. Przyjeżdżali firmowym busem, który parkował za klubem. – Całkiem mili są, fajni. Zwłaszcza ten wysoki łysy – wyznając mi to barmanka rzuciła okiem w kierunku drzwi wejściowych, gdzie stał ów wysoki łysy w pomnikowej postawie. – Teraz w pracy jest, więc drętwy. Ale to niezły śmieszek i gaduła. Dużo wie, ma zainteresowania, ćwiczy też dużo – wyliczała wyraźnie podekscytowana. – A słuchaj, czy ten nazizm, to jest zła ideologia? – zapytała. A mnie zatkało. Wysoki łysy tymczasem puścił jej oko.