Barszcz Sosnowskiego to roślina, która bardzo silnie się rozrasta niemal w każdych warunkach glebowych. Fot. PGL
W WFOŚiGW są pieniądze na zwalczanie barszczu Sosnowskiego, ale... żadna z gmin powiatu siedleckiego nie wystąpiła z wnioskiem o dofinansowanie! Gdy przychodzi co do czego, samorządy umywają ręce, a mieszkańcy zostają sami na placu boju, oko w oko z zagrożeniem. Urząd Gminy Siedlce beztrosko wysyła swoich obywateli na wojnę z barszczem Sosnowskiego, rośliną śmiertelnie niebezpieczną.
Mieszkańcy Stoku Lackiego-Folwarku alarmują: barszcz Sosnowskiego jest na ich posesjach, przybrał gigantyczne rozmiary, ma już niemal 4 metry wysokości! Jak z nim walczyć?

Barszcz Sosnowskiego w Stoku Lackim. Fot. Aga Król
– Prosimy gminę o pomoc, ale bezskutecznie – skarżą się. – Urzędnicy na nas spychają obowiązek walki z groźną rośliną, choć wiedzą, że wymaga ona specjalnych metod zwalczania.
– Moje dziecko chodzi do szkoły poboczem, przy którym rosną te groźne rośliny – denerwuje się mieszkanka Stoku. – Tu nie ma chodnika, gdy jedzie samochód, trzeba schodzić na pobocze. Czy trzeba tragedii, żeby władze wreszcie pomogły?
PRĘDZEJ METEORYT...
Na podjęcie działań i profesjonalne zwalczanie rośliny czasu było bardzo dużo. Janusz Jankowski sprowadził się do Stoku 10 lat temu. Już wtedy były kłopoty z barszczem, a dziś roślina jeszcze bardziej się rozprzestrzeniła.
|
W piśmie z UG Siedlce do Janusza Jankowskiego czytamy, aby mieszkańcy chcący zwalczyć barszcz Sosnowskiego uważali, bo: „Działanie toksyn barszczu może spowodować ciężkie poparzenia skóry, utratę wzroku, a w skrajnych przypadkach śmierć. Barszcz Sosnowskiego jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci”.
Instrukcja jest i ...sprawa z głowy?
|
Zostało Ci do przeczytania 67% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 28/2016:
najstarsze
najnowsze
popularne