REKLAMA
12.4 C
Siedlce
Reklama

Zabrakło mocnego przetarcia – rozmowa z prezesem MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski

MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski rok temu zaskoczył sportową Polskę zdobyciem mistrzostwa I ligi koszykówki kobiet. Sukces dawał sokołowiankom przepustkę do gry w ekstraklasie, ale władze klubu nie zdecydowały się z tego przywileju skorzystać. MPKK pozostał na zapleczu elity, stając do walki w obronie mistrzowskiego tytułu. To się nie udało. Ostatecznie sokołowianki zakończyły rozgrywki bez medalu – na czwartym miejscu w lidze. Z prezesem MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski Zbigniewem Kowalczykiem rozmawia Paweł Świerczewski.

Jak dużym jest dla pana rozczarowaniem brak medalu dla Sokołowa w zakończonych kilka tygodni temu rozgrywkach I ligi koszykarek?

– Nie nazwałbym tego rozczarowaniem. Za długo siedzę w sporcie, żeby nie wiedzieć, że wszystko może się zdarzyć. Zwycięstwa i porażki są wpisane w tę dziedzinę życia i trzeba je akceptować. W decydujących meczach przeciwnicy zademonstrowali bardzo twardą, kontaktową grę. Okazało się, że nasze dziewczyny nie są na to gotowe. W mojej ocenie zabrakło im mocnego przetarcia podczas rundy zasadniczej. Poza dwoma wyrównanymi meczami z Gdynią, wszystkie spotkania były spacerkiem. Nasze dziewczyny wygrywały różnicą kilkudziesięciu punktów. Brak ogrania na wysokim poziomie się na nas zemścił.

W półfinale MPKK uległ Wiśle Kraków, a w meczu o brązowy medal innej krakowskiej drużynie – Koronie. To byli rywale nie do przejścia dla sokołowianek?

– Moim zdaniem nie mieliśmy gorszego zespołu, ale brak ogrania na wysokim poziomie i plaga kontuzji, która nas dotknęła, wykluczyły końcowy sukces. Grając siedmioma zawodniczkami przeciwko tak klasowym drużynom, ciężko liczyć na powodzenie. Mam też wrażenie, że w meczu z Koroną sędziowie pozwalali rywalkom na zbyt wiele.

Z perspektywy czasu nie szkoda, że nie przyjęliście awansu do ekstraklasy, gdy była taka możliwość?

– Absolutnie. Nie byliśmy na ten awans gotowi, ani pod względem finansowym, ani organizacyjnym. Nie było możliwości, żebyśmy się porwali z motyką na słońce.

Gdyby teraz Sokołów nie zakończył rozgrywek na czwartym miejscu, a obroniłby mistrzostwo, które daje przepustkę do ekstraklasy, decyzja byłaby inna?

– Niewykluczone. Na pewno szukalibyśmy możliwości, żeby temu wyzwaniu podołać. O ile rok temu nie byliśmy całkowicie przygotowani na grę w ekstraklasie, to teraz robiliśmy rozeznanie na wypadek, gdyby ten awans się pojawił. Nie ma mistrzostwa – nie ma awansu, więc temat jest nieaktualny.

Sokołów przed minionymi rozgrywkami zdecydował się na zmianę trenera. Rzadko się zdarza, żeby z własnej woli rezygnować z usług szkoleniowca, który zdobył mistrzostwo.

– Mariusza Świerka, mogę powiedzieć, że znam od kiedy był dzieckiem. Bardzo go lubię i cenię. Jednak jest to szkoleniowiec, który zdecydowanie lepiej odnajduje się w pracy z młodzieżą. Stąd tak decyzja. Z usług jego następcy Marcina Grockiego jesteśmy zadowoleni. Wykonał kawał dobrej pracy i zostaje z nami na kolejny sezon.

W pana ocenie, który zespół był lepszy – ten, co zdobył mistrzostwo, czy ten, który zakończył tegoroczny sezon bez medalu?

– Wydawało się, że mocniejszy zespół mamy teraz. To jest jednak sport, a w nim decydują detale. Szczególnie w meczach, które gra się na styku. Podczas spotkania z Wisłą mecz życia zagrała nasza była zawodniczka Łucja Grzenkowicz. Już później w żadnym spotkaniu nie pokazała takiej dyspozycji. Szkoda, że trafiło akurat na nas. Zarazem cieszymy się z rozwoju naszych byłych zawodniczek i bardzo im kibicujemy.

Zaskoczyło pana mistrzostwo zdobyte przez Gdynię? W końcu to zespół, który w rundzie zasadniczej uplasował się za Sokołowem.

– Zdecydowanie tak, nie stawiałem na Gdynię w finale. Spodziewałem się twardej walki, ale uważałem, że więcej argumentów po swojej stronie ma Wisła. Jednak te młode dziewczyny z Gdyni sobie poradziły, czego im serdecznie gratuluję.

A co z Sokołowem? Szykują się duże zmiany kadrowe?

– Rozmowy trwają, na tę chwilę trudno powiedzieć. Lipiec powinien być miesiącem, w którym wszystko będzie jasne. W tej chwili cieszymy się z sukcesów naszej młodzieży. Mamy bardzo dobrze funkcjonującą piramidę koszykarską – od adeptek tego sportu, po seniorki. Nasze dziewczyny jeżdżą po ogólnopolskich turniejach i mało kto może dać im radę. Są zdecydowanie najlepsze na Mazowszu. Zdobyły tytuły mistrzowskie U11, U12. Mamy z tego ogromną satysfakcję.

To prawda. Sokołów jest uznana marką w sporcie młodzieżowym. A w co celuje MPKK w przyszłym sezonie I ligi seniorek?

– Celem jest zbudowanie mocnego zespołu, groźnego dla wszystkich przeciwniczek. Nie spuszczamy głów i dalej walczymy o najwyższe trofea. Na tę chwilę wciąż są omawiane koncepcje reorganizacji ligi. Mówi się o trzech grupach, które mogłyby już funkcjonować od nowego sezonu, albo jednej, bardzo mocnej, od kolejnego. Zobaczymy, jakie będą ustalenia. W każdym razie damy z siebie wszystko.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Ostatnie pożegnanie Artura Kozłowskiego

Znana jest już data uroczystości pogrzebowych Artura Kozłowskiego -...

Kontrowersyjne „alkotubki” – alkohol w opakowaniach przypominających musy dla dzieci

W polskich sklepach pojawiły się alkohole sprzedawane w tubkach,...

Zderzenie pociągu z łosiem

Pociąg Intercity relacji Terespol-Łódź zderzył się z łosiem przed...

Biskup siedlecki zdecydował o zmianach personalnych w parafiach

Diecezja siedlecka właśnie opublikowała listę zmian personalnych w parafiach, które wejdą w życie 1 lipca.

Sędzia piłkarski z Siedlec z zarzutami o znęcanie się nad partnerką

Czy to koniec kariery znanego arbitra ekstraklasy, piłkarskiego sędziego...

Zderzenie w Czepielinie

Na skrzyżowaniu w Czepielinie zderzyły się dwa samochody. Samochód osobowy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje