REKLAMA
3 C
Siedlce
Reklama

Burmistrz Łochowa i radni na ławie oskarżonych!

To będzie wyjątkowy proces. Burmistrz Łochowa Robert Gołaszewski oraz 14 radnych stanęli przed Sądem Rejonowym w Węgrowie.

Mieszkaniec gminy Łochów Wojciech Leszczyński oskarża ich, że: 25 maja 2022 r. podczas sesji rady miejskiej Łochowa, pełniąc swoje obowiązki ustawowe, działając wspólnie i w porozumieniu, dopuścili się publicznego znieważenia mojej osoby poprzez wymuszenie lub dopuszczenie do wymuszenia na mojej osobie zachowania poniżającego moją osobę jako człowieka i obywatela. Zdaniem oskarżyciela, wyczerpuje to znamiona art. 216 oraz 212 Kodeksu karnego.

NIECH SIĘ PAN UKORZY

Wojciech Leszczyński jest raczej znaną osobą w gminie Łochów. Stara się aktywnie uczestniczyć w życiu  publicznym. Przychodzi na sesje rady miejskiej, zgłasza problemy, stawia pytania. W wyborach samorządowych w 2018 roku kandydował na burmistrza Łochowa, jednak bez powodzenia. W ostatnich latach miał jednak problemy. Władze Łochowa rozpoczęły wobec niego proces eksmisji z nieruchomości, którą przez wiele lat dzierżawił od gminy, ale, jak twierdzą władze, nie płacił czynszu dzierżawnego. Przed sesją 25 maja już było wiadomo, że eksmisja się odbędzie (prawomocny wyrok sądu). Pytanie było tylko: kiedy?

Na majowej sesji Wojciech Leszczyński prosił o odroczenie eksmisji do 11 listopada. Tłumaczył, że wówczas nabędzie prawa emerytalne i będzie miał środki na utrzymanie. W czasie przerwy w sesji zwrócił się do radnego Antoniego Dybki z prośbą o pomoc w załatwieniu spraw z gminą.

– Prosiłem pana radnego Dybkę, żeby porozmawiał z burmistrzem i radnymi w sprawie powołania komisji, która rozliczyłaby mnie z dzierżawy, i żeby do czasu rozliczenia wstrzymano eksmisję mnie i mojego inwentarza. Uważam, że moja prośba była zasadna, gdyż ja, owszem, mam zaległości wobec gminy, ale też poczyniłem pewne nakłady, rzędu 60 tys. zł, które w rozliczeniu też należałoby uwzględnić – mówi Wojciech Leszczyński.

Po przerwie radny Antoni Dybka poprosił o głos i poinformował radnych, że pan Leszczyński prosił go, by stał się jego adwokatem, ale on tej roli się nie podejmuje. Zwracając się do pana Wojciecha, powiedział: – Skoro pan żąda pomocy od gminy i od radnych, to pan się trochę ukorzy. A pan cały czas kąsa. Pan po prostu wszystkich obraża.

MIESZKANIEC NA KLĘCZKACH

Po tej wypowiedzi radnego Wojciech Leszczyński wyszedł na środek sali i ukląkł przed radnymi. Klęczał tak chwilę, po czym wstał i wrócił do sektora zajmowanego przez publiczność. Dlaczego zdecydował się klęknąć przed radą?

– Nie wiem, dlaczego. Słowa radnego Antoniego Dybki były impulsem, który mnie do tego zmusił – odpowiada. – Dziś wiem, że zrobiłem to bez przemyślenia, publicznie poniżyłem się i naraziłem na śmieszność, ale wtedy byłem pod ścianą, gdyż czekała mnie eksmisja na bruk. Nie wykluczam, że wtedy być może zrobiłbym wszystko, czego by ode mnie zażądano, w zamian za odrobinę nadziei, że w moich sprawach coś zmieni się na lepsze.

Dlaczego zdecydował się na oskarżenie burmistrza i 14 radnych (jedna z radnych nie została oskarżona, gdyż w czasie klękania pana Leszczyńskiego wyszła z sali)? – Nikt nie zareagował, nie próbował mnie w jakiś sposób powstrzymać, czy wesprzeć. Przedstawiciele władzy patrzyli, jak publiczne zostaję upokorzony, wręcz upodlony – mówi Wojciech Leszczyński.

W prywatnym akcie oskarżenia wnosił o zasądzenie na swoją rzecz nawiązki w kwocie po 10 tys. złotych od każdego z oskarżonych. Na pierwszej rozprawie, pojednawczej (odbyła się 17 listopada), zrezygnował z roszczeń finansowych. Zażądał za to, by oskarżeni złożyli mandaty burmistrza i radnych. – Uważam, że ci radni i burmistrz wykazali swoim  zachowaniem, że nie są godni pełnić funkcji osób zaufania publicznego – mówi pan Wojciech.

NIE BYŁO TO MOIM CELEM

Radny Antoni Dybka jest zdziwiony aktem oskarżenia. – Moim celem nie było znieważenie pana Leszczyńskiego, tylko żeby ograniczył się trochę w słowach pod adresem radnych i burmistrza. Bo jak ktoś żąda od kogoś pomocy, to nie powinien go obrażać. A pan Leszczyński nieustannie wszystkich obraża – mówi Antoni Dybka. Dodaje, że jego wypowiedź na sesji była spowodowana tym, co się wydarzyło w czasie przerwy w obradach. – Pan Leszczyński mi naubliżał. Nie chcę teraz o tym mówić, powiem to przed sądem – zaznacza. Przyznaje, że klękanie pana Wojciecha przed radą było dla niego szokiem, ale teraz sądzi, że sprawca zamieszania zrobił to z rozmysłem.

Radna Urszula Kalinowska również jest zdziwiona aktem oskarżenia. Nie poczuwa się do winy, ale stawi się w sądzie na każde wezwanie. Nie chciała jednak komentować sprawy. Stwierdziła tylko, że ten proces to strata czasu i pieniędzy budżetu państwa. 

BURMISTRZ: Nie miałem intencji, by poniżyć tego pana

Do winy nie poczuwa się także burmistrz Łochowa Robert Gołaszewski. – Nie miałem intencji, by poniżyć tego pana. Sam podjął taką decyzję. Zrobił, co zrobił. Byłem tym zaskoczony – mówi burmistrz.

Przypomina, że gmina Łochów od lat była w sporze z Wojciechem Leszczyńskim. – Ten pan przez 10 lat zamieszkiwał gminną nieruchomość, za którą nie regulował zobowiązań. Gdy zostałem burmistrzem Łochowa, skierowałem sprawę do sądu. W sądzie pan przegrał dwie sprawy, mieliśmy wyroki o eksmisję i należności. Ani jednego, ani drugiego wyroku pan nie wykonał. Dopiero 23 września tego roku udało się skutecznie przeprowadzić eksmisję tego pana – mówi Robert Gołaszewski. Nie wyklucza też kolejnych tego typu „akcji” ze strony mieszkańca. – Obserwując dotychczasowe metody działania tego pana, można się spodziewać jeszcze różnych rzeczy. Ten pan założył mi jeszcze jedną, a może i nawet dwie sprawy, które toczą się w sądzie.

Ponieważ na rozprawie pojednawczej nie nastąpiło pojednanie stron, sąd w Węgrowie wyznaczył termin kolejnej rozprawy na 30 stycznia 2023 roku.

2 KOMENTARZE
  1. burmistrz to spoko gość
    dziwią mnie te oskarżenia, miałem z nim kontakty służbowe i dał się poznać jako wyważony i rozsądny człowiek

    Odpowiedz moderated
  2. więcej obiektywizmu
    Ten niby biedny poszkodowany i upodlony Leszczyński to niezły cwaniak. Teraz szuka rozgłosu w gazetach jaki on poszkodowany. Poprzednio na Pomorzu też przekręty jakieś robił i potem próbował po sądach ludzi ciągać. Tu wykorzystał dobre serce poprzedniego burmistrza, który chciał mu pomóc bo niby nie miał gdzie mieszkać i udostępnił mu ośrodek wypoczynkowy. Ten nie tylko nie płacił dzierżawy ale i zniszczył ten ośrodek. Kozy mieszkały w domkach letniskowych. Teraz po sądach obecnego burmistrza ciąga bo odważył się eksmitować go. Obecnie znalazł lokum w sąsiedniej gminie ale nadal kontroluje co dzieje się w Łochowie zamiast zająć się kozami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Potrącenie kobiety na ul. Piłsudskiego. Nie udało się uratować życia kobiety (aktualizacja)

Na ul. Piłsudskiego, nieopodal Urzędu Miasta Siedlce doszło do...

Śmiertelny wypadek na Terespolskiej

Na ul. Terespolskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą.

Staczający się autobus przygniótł mężczyznę

Przed godz. 13 w Mokobodach kierujący autobusem próbował zatrzymać...

Roczne dziecko włożyło rękę w maszynkę do mięsa…

Do zdarzenia doszło 19 sierpnia w miejscowości Nowy Stanin....

Siedlce: Maszyna przycisnęła pracownika

26 sierpnia na terenie jednego z zakładów pracy w...

Kontrowersyjne „alkotubki” – alkohol w opakowaniach przypominających musy dla dzieci

W polskich sklepach pojawiły się alkohole sprzedawane w tubkach,...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje