Powiedzmy sobie szczerze, to skandowanie: „Donald Trump!” w sejmie, to, szanowni pisowcy, nie było, oględnie mówiąc, najmądrzejsze. Żaden z niego rycerz bez skazy. Ani Beniamin Franklin, ani nawet Ronald Reagan. Prawda, strzelali do niego jak do Lincolna i Kennedy’ego. Ale tym razem trafi li tylko w prawe ucho.
Dlaczego Amerykanie wybrali Trumpa? Wybrali, choć banda zarozumiałych celebrytów była przeciw. Choć miał przeciwko sobie nie tylko większość kłamliwych mediów, lecz nawet algorytmy i zasięgi tzw. mediów społeczościowych? (Jeden Elon Musk wiosny nie czyni). Najpierw kłamały, że Joe Biden świetnie się trzyma i że dziarski z niego staruszek, potem, że Kamala ma zwycięstwo w kieszeni. Na koniec, że w sondażach idą z Trumpem łeb w łeb. I tak aż po powyborczy poranek. Zwycięstwo Trumpa okazało się miażdżące. Tak wielkie, że nie dało się już go unieważnić.
Amerykanie nie dali się ogłupić. Wiedzieli swoje. Widzieli rzeczy realne jak ceny w sklepach i rzeczywiste jak wypłata na koniec tygodnia.
Mówił im Harrison Ford, żeby na Trumpa nie głosowali. Beyonce i Taylor Swift mówiły. I cały Hollywood chórem o tym śpiewał. Unia Europejska znacząco pomrukiwała. Donald Tusk znacząco strzelał (z palców) w plecy. Wszystko na nic…
Zwyczajni Amerykanie wybrali Trumpa. Jak bardzo większości z nich musiała zaleźć za skórę Kamala Harris i jej świat, skoro woleli, mimo jego oczywistych wad, Donalda Trumpa?
Dlaczego wygrał? Bo mieli dość. Mieli dość tej bandy, która ich z wyższością poucza. Oraz tego, że świat ma się kręcić wokół czterech liter. B, L, T, G. Niekoniecznie w tej kolejności. Zmęczyli się polityczną poprawnością, wokeizmem oraz innymi izmami. Namolną tresurą: Tego nie mów. Tego nie jedz. Tego nie pij. Tym nie jeździj. Tak nawet nie żartuj. Od 1945 r. na świecie przeprowadzono kilka tysięcy testów broni atomowej – przypominają normalsi. – A nam zabraniają palić drewnem w kominku, bo planeta „płonie”.
Nie podobało się im, gdy słyszeli, że nie ma już prawa do obrony własnych granic, że emigranci są nie do uniknięcia, a nawet mile widziani. (A jakaś Holland ma być w tej sprawie moralną wyrocznią. O, przepraszam, to nie za oceanem, to u nas…). Nie chcieli, by Teksas wyglądał jak meksykańska Sinaloa. Może znudziły się im seriale w Netfliksie, gdzie nawet pszenne bułeczki wyglądają jak razowiec. Jeszcze jeden facet udaje kobietę? No trudno… niech sobie udaje. Jego sprawa. Ale po co kaleczyć dzieci?
Czy ten świat da się jeszcze naprawić? Czy da się deportować nielegalnych imigrantów? Zmienić podatki na takie, przy których da się żyć? Skasować (lub choć ograniczyć) religię klimatyzmu? Czy da się zrobić tak, by światem nie rządziły nawiedzone paniusie o IQ – że zacytuję Mela Gibsona – ogrodzeniowego słupka, pełne sloganów i uroczo rozchichotane w bezradności?
Nie mam pojęcia. Wziął sobie Trump robotę na głowę, niech ją wykona. Trump, fix it!
Jakaś Holland ???? Jednak jesteś małym człowiekiem.
A kto to Holland, Ja znam NEW HOLLAND., lepiej być małym człowiekiem niż przemądrzałym.
Agnieszka Holland należy do grona najbardziej cenionych reżyserek na świecie. Była trzykrotnie nominowana do Oscara (za filmy: „Gorzkie żniwa”, „Europa, Europa” oraz „W ciemności”).
Jest zdobywczynią Nagrody Specjalnej Jury na MFF w Wenecji za „Zieloną granicę”, Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale i Nagrody Głównej na festiwalu w Montrealu za film „Pokot”, Złotego Globu i Nagrody Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych za „Europę, Europę” oraz Nagrody FIPRESCI w Cannes za „Aktorów prowincjonalnych”. Ten ostatni obraz został uznany za klasykę kina moralnego niepokoju.
Jej „Zielona granica” była nominowana do Europejskiej Nagrody Filmowej. Agnieszka Holland była również nominowana do nagrody Emmy za reżyserię odcinka głośnego serialu „TREME”.
Agnieszka Holland stoi na czele Europejskiej Akademii Filmowej. Jest również członkinią Polskiej Akademii Filmowej, a także honorową przewodniczącą Gildii Reżyserów Polskich. W 2023 roku Stowarzyszenie Filmowców Polskich uhonorowało Agnieszkę Holland nagrodą za wybitne osiągnięcia artystyczne.
ale to wszystko nie liczy się. Liczy się słowo Rydzyka i prezesa
Trump to zrobi – co najwyżej – kupę do sedesu. Na razie zapewne samodzielnie, ale czas płynie.
Trump nawet palcem nie kiwnie jak Ruscy rusza na zachód europy – już kazał pół Ukrainy oddać swoim przyjaciołom z Moskwy
Wspomnicie moje słowa
Z tego co zauważyłem, to jesteśmy bodajże 51 stanem USA (czyt. Ju Es Ej), tuż obok Portoryko czy Izraela.
Ilość newsów które dotarły do mass mediów odnośnie jakiegoś tam konkursu na prezydenta USA (czyt. Ju Es Ej), jest przerażająca. Doskonale zdaję sobie sprawę, że chodzi w tym wszystkim o “klikalność”
Dosłownie w żadnym pseudo poważnym medium nie doczytałem się faktu:
– Prezydent w rzeczywistości jest tą osobą, która tylko podpisuje dokument na kartce A4
– Całą robotę robi tak naprawdę administracja, a nie pojedynczy człowiek prawie półmiliardowego kraju
– Powyższy punktu drugi świetnie obrazuje fakt, że człowiek z widoczną demencją jest prezydentem USA (czyt. Ju Es Ej) – globalnego mocarstwa. Jego następcy to tak zwana “ciocia” Harris wiecznie się śmiejąca i żartująca niczym “ciocia” i przedsiębiorca Trump, który już kilka lat temu wygrał wybory.
*Ktokolwiek myśli, że powyższe osoby pociągają za sznurki jest zwykłym idiotą.
PS.
Ciekawostka:
Stan: Teksas (Texas) Powierzchnia: 695 662 km²
Polska: Powierzchnia: 322 575 km²
Stany Zjednoczone to kontynent, tam jeden STAN jest 2 razy większy niż Polska, a tych stanów jest 50.
Cieszę się niezmiernie, że “prawdziwi polscy patrioci” w końcu pokochali rudego Donalda, który miał dziadka Niemca. Krotochwilne.
no właśnie – Trump okazał się bardziej rudy i bardziej niemiecki niż Tusk. Chichot historii??????
Chyba więcej niż 90 procent współczesnych Amerykanów ma dziadków, pradziadków, prapradziadków z Europy lub z Azji. Zabawne?
A ilu Polaków ma dziadków, pradziadków ze Związku Radzieckiego albo Ukrainy? Nawet Miłosz Czesław był Litwinem. Teraz I damą ma być Żydówka nie urodzona nawet w Polsce. Krotochwilne.
Nawet Olga Tokarczuk przyznaje się do babci Ukrainki. “Babcia była zaś Ukrainką, nieślubnym dzieckiem urodzonym w czasie, gdy mąż jej matki był na Wielkiej Wojnie i zaraz potem trafił na kolejną, polsko-bolszewicką, gdzie zginął. Dzięki temu, że była Ukrainką, mój ojciec przeżył. Co noc jego ukraińska babka ukrywała go przed banderowcami w skrytce pod podłogą”, opowiadała Tokarczuk.
Nie dodała przy tym po której stronie w wojnie polsko-bolszewickiej walczył “mąż jej matki”, czyli mąż prababki. I dlaczego nie powiedziała o nim po polsku “pradziadek”?
obecną pierwsza dama w Polsce jest obecnie Żydówka. A kto “ma być” to jeszcze wielka niewiadoma.
Kiedyś UL. Piękna w Siedlcach była cała Ich.
Wszystkich Niemców, czy tylko dziadków Trumpa?