Tradycyjnie już mamy dwa sezony – ogórkowy i truskawkowy. Ten drugi trwa właśnie w najlepsze. I jak co roku rodzi same narzekania. Z jednej strony ogrodnicy narzekają na niskie ceny skupu, z drugiej klienci – narzekają
na wysokie ceny sprzedaży.
W Siedlcach cena truskawek już zdecydowanie spadła. Jeszcze niedawno za kilogram płaciliśmy 15-16 zł, a po paru dniach już po około 12 zł. W poniedziałek 27 maja ceny były jeszcze niższe. Na stoiskach „przy ulicy” truskawki oferowano średnio po 10 zł. Ale choćby w warzywniaku przy ul. Rynkowej, bardzo ładne truskawki były po 9 zł. Drogo to czy tanio? Mniej więcej tyle, co kilogram chleba.
Można się było spodziewać, że w tym sezonie truskawki będą droższe. Na ogrodników spadały bowiem wszelkie możliwe plagi. Najpierw kwietniowe przymrozki, potem grad, a ostatnio doskwierająca susza. I właśnie susza może być dla naszych kieszeni najgroźniejsza.
– Przymrozki u nas nie zrobiły wielkiej szkody – mówi ogrodniczka z gminy Siedlce, która oferuje piękne truskawki. – Jakoś nas to ominęło, ale szykuje się susza. Jak solidnie nie popada, to truskawki będą się kończyć, a ich cena podskoczy.
27 maja plantatorzy w Opolu Lubelskim protestowali przeciwko bardzo niskim cenom skupu truskawek. Na początku sezonu zakłady przetwórcze oferowały im 2,30 zł za kilogram. Teraz jest to średnio 4,50 zł, czyli także, zdaniem plantatorów, poniżej opłacalnej ceny.
A co z czereśniami, które już pojawiają się na rynku (te krajowe). Pamiętam jeszcze te telewizyjne relacje z 2022 roku, pokazujące na straganach ceny w granicach 200-260 złotych za kilogram! W tym sezonie aż takie „ekstrawagancje” cenowe nam raczej nie grożą. W zieleniakach czereśnie są po 25-27 zł. I raczej będą taniały, bo sezon czereśniowy dopiero przed nami.
Jak na Truskawkę z Ukrainy to tania,bo nasz jest bardzo droga.
… czyli artykuł o niczym. Zadam pytanie, czy ten artykuł był sponsorowany przez rolnicze lobby?
Na moje oko możecie zrobić CTRL + A, a później CTRL + V tylko już w roku 2025, później 2026 itd. itd. bo treść jak co roku będzie taka sama.
Czy kiedykolwiek powstał w historii dziennikarstwa jakiś artykuł o tym, że rolnikom pogoda dopisywała? Bo ze świecą takich nowinek szukać. Jeszcze kilka tygodni temu naczytać się można było, że tam jakieś przymrozki były i coś tam nie kwitło, a później w radiu słyszałem po jakimś tam czasie, że natura to sobie odbiła te przymrozki i zaczęło kwitnąć, lipy itd. itd.
W wielkim skrócie, czasem lato jest upalne i słoneczne, a czasem lato jest mniej upalne i bardziej deszczowe. Zimą pada śnieg i jest mróz, wiosną jest wiosna, a jesienią opadają liście z drzew, a pogoda dla rolnika jest zawsze taka sama = jest taka jaka nie powinna być. Ot cała meteorologiczno-rolnicza filozofia na temat pogody.
jak drogo to nie kupujcie. to przecież proste. jeśli nie będą sprzedawać to natychmiast obniżą ceny i nie zarobią na nowe audi w 3 miesiące tylko w pół roku
U rolników zawsze problem. Jest urodzaj i owoców dużo – źle bo ceny niskie. Owoców mało, też źle i do państwa po odszkodowania, dopłaty itp. jakby prawa popytu i podaży ich nie obowiązywały. Co mają powiedzieć zwykli przedsiębiorcy, którzy nie są tak chronieni jak rolnicy?